Fakty te świadczą w sposób niezaprzeczalny o tym, że nasz sport rozwija się w Krakowie bardzo prężnie. Dotychczas Warszawa była absolutnym niemal hegemonem. W grodzie Kraka jednak przynajmniej od września zaczęła się pojawiać solidna przeciwwaga. Chyba głównie za sprawą znakomitego miejsca do treningów, które, choć ma swoje wady, jest z pewnością czynnikiem bardzo zachęcającym do grania. Najlepiej świadczy o tym chęć do cotygodniowego odświeżanie boiska przy poważnych mrozach. Nie chcemy przeceniać tego turnieju, jesteśmy jednak przekonani, że to trwała tendencja. Obecne prace remontowe w Sanktuarium Polfa, w których bierze udział dwucyfrowa liczba osób, z pewnością też są wyznacznikiem niezwykle intensywnego i interesującego rozwoju. Jednocześnie przyczynią się w dalszym rozrachunku do dalszego rozwoju polo.
Przy okazji chcemy dodatkowo „poklepać po plecach” Ariela – był chyba największym pechowcem turnieju, mimo bardzo dobrej gry (ilość strzelonych bramek) i ambitnej walki (jak zawsze). A także pochwalić heroiczny wyczyn Kuby – strzelenie bramki złamaną ręką to iście bohaterski czyn!
Jan "Predator" Barański

fot.Army
Fot.Aga
fot.Aga
fot.Aga
fot.Aga

fot.Army

fot.Army
fot.Aga

fot.Army
fot.Aga
fot.Aga
fot.Aga

fot.Army
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz